wtorek, 30 października 2012

20. różane pudełko

Miało być naturalnie romantyczne i... chyba takie wyszło:)


 Czekam na listonosza, który ma mi przynieść paczkę nowych papierków, a potem... będą nowości :)

P.S: Karolla, nie krzycz! Podzielę się :)

czwartek, 25 października 2012

19. dla Agatki

HURRA!!!
Od wczoraj jestem oficjalną panią magister sztuki :D
Kamień z serca i błooooogość, błoga błooooogość!

A ten oto, zachciany już jakiś czas temu przez Agatkę crazy kameleon prawdopodobnie już niedługo zagości na jej bioderku:) 


poniedziałek, 22 października 2012

18. źleeeeeeeeee

... kiedy wszystko jest złe i nie układa się tak jak powinno, wszyscy są nastawieni przeciwko mnie (tak mi się przynajmniej wydaje!) i nic nie idzie po mojej myśli, humor poprawić mi może jedynie duża dawka cukru w postaci przeogromnego ciacha z mnóstwem słodkiego kremu. A FU! Jakie dobre:D
Mam jakąś przebrzydłą deprechę w związku ze zbliżającą się obroną chyba, zaczynam panikować, pokrzykuję, mam doła, a dziś w nocy zacierpiałam na bezsenność, w związku z czym jestem jeszcze bardziej wyprana z sił. BUUUUUU! Niech to sie już skończy!
W tzw. międzyczasie powstał w moim kreatywnym kąciku bardzo prosty mini notesik:

W głowie pomysłów moc, chyba pora zrobić jakieś większe kreatywne zakupy:)

wtorek, 16 października 2012

17. wczorajsze kwiatki

Bo sporo ostatnio rysuję - lubię to!
Hmm... już dawno myślałam o tym, żeby wykorzystać własne rysunki do robienia kartek i innych papierowych cudów, ale nigdy nie miałam na to czasu. Pora to zmienić! Jeszcze nie dziś, ale wkrótce:) 



poniedziałek, 15 października 2012

16. śmieciuchowe kartki

Za mną cudownie wolny weekend - pierwszy od baaardzo dawna i leniwy w pełni:)
Buszując po kulinarnych blogach celem znalezienia przepisu na dobre ciasto z jabłkami (bo to sezon i z tymi "dostanymi" trzeba coś zrobić zanim wyjdą z siebie) natrafiłam na kilka rewelacyjnych przepisów na świąteczne pierniczki i... natchnęło mnie świątecznie :)
Śmieciuchowe kartki dwie zrobiłam z kawałka poprzedzieranej tektury, którą pomazałam białą farbą akrylową, do tego mini ścinki papierków ILS z kolekcji "love&merry", które leżakowały sobie w kartonie ze dwa lata... filcowe elementy, samoprzylepne kryształki i kawałki wstążki i koronki dla upiększenia i nadania świątecznego charakteru :)
Wytłaczarka DYMO skradła moje serce - zaraz znów dostanę reprymendę od Karoliny :)


A fu! Mój staaary aparat z dnia na dzień robi coraz brzydsze zdjęcia :(

środa, 10 października 2012

15. papierowe odkrycie

Fakturowana biała tapeta, zakupiona dawno, dawno temu na promocji  w którymś z olsztyńskich hurtowni budowlanych (za jakieś śmieszne kilka złotych za kilkunastometrową rolkę) okazała się bardzo wdzięcznym materiałem do kartek i innych papierkowych tworów :)


Wierzcie mi, że aby robić niepowtarzalne rzeczy nie trzeba wydawać ogromu pieniędzy na drogie papiery, akcesoria czy dodatki. Udowodnię to w kolejnych postach, już mam kilka pomysłów :)

niedziela, 7 października 2012

13. TFU-rcze porządki

Praca magisterska złożona, dyplom malarski gotowy, aneks też, ależ ulga!
JAK CUDOWNIE JEST NIE MUSIEĆ NIC ROBIĆ!
Zainspirowana blogiem http://scrap-scinki.blogspot.com/ postanowiłam wczoraj ogarnąć wreszcie mój TFU-rczy rozgardiasz, który - przyznaję bez bicia - wymknął mi się spod kontroli i był już po prostu wszędzie!
Posegregowałam wszystkie papiery według rodzajów, faktur i gramatur, zorganizowałam osobne pudełko na ŚCINKI, których okazało się, że mam całe mnóstwo i z których da się jeszcze wyczarować cuda, rozplątałam wreszcie kilometry wstążek, które kłębiły się w pufce bez składu i ładu, wynalazłam pudełeczka do rozdzielenia guzików od ćwieków i kwiatków oraz filcowych ozdób i aplikacji itp. Wszystkie dziurkacze mają też swoje osobne pudełko, gilotyna ma swoją półeczkę, wszystkie kleje i taśmy mają swoje miejsce...
Mam więc teraz super extra TFU-rczy kącik, w którym wszystko ma swoje miejsce i wszystko mam w zasięgu ręki, jupi! POLECAM :)

Teraz boję się zacząć moje TFU-rcze działania, żeby znowu nie narobić jednego wielkiego bałaganu...
A pomysłów w głowie milion pięćset :)

środa, 3 października 2012

12. yyy...

Nie ma opierniczania się!
Ostatni obraz in progress...

Lampa błyskowa jest fe! W rzeczywistości jest znacznie fajniejszy, ma gładkie tony i nie ma żadnych żółci!
Ech, ta magisterka mnie wykończy - SPAĆ!

11. satysfacja i irytacja

Oj, czuję, czuję ogień przy tyłku, do ostatecznego terminu złożenia prac magisterskich zostało jakieś 42 godziny, a ja tu w proszku! Piszę, piszę, siedzę, dłubię... Pewnych rzeczy nie da się znaleźć w internecie, a już tym bardziej we własnej wyobraźni. Masakra jakaś...
Przede mną jeszcze zakończenie, streszczenie, tłumaczenie na angielski, dokończenie dwóch obrazów, opis prac malarskich i aneksu, program antyplagiatowy, drukowanie prac, oprawianie ... Ratunku!!! Nie da się zatrzymać czasu na jakieś... yyy... 2 dni?
SATYSFACJA - to z powodu takiego, że mimo że sytuacja jest napięta do granic możliwości, całkiem nieźle idzie mi ogarnianie tej kuwety i póki co nie panikuję i dobrze się trzymam.
IRYTACJA - że z pewnymi sprawami nie związanymi z końcem studiów nie potrafię sobie w żaden sposób poradzić, a przeszkadzają mi one cholernie w normalnym funkcjonowaniu.
Nie ma co - piszę dalej.
Oby się udało!