Ostatnimi dniami, a właściwie wieczorami, ruszyłam ostro z moim malarskim dyplomem.
Czasu coraz mniej, już czuć ogień przy dupie, ale chyba taki tryb funkcjonowania najbardziej mnie motywuje. Mam w tej kwestii wyraźne zapędy masochistyczne :D
Uchylam rąbka tajemnicy, ale na ostateczny efekt trzeba jeszcze trochę poczekać:
A tu tak dodatkowo pracka tatuatorska sprzed kilku dni, żeby nie było że się opierniczam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz